Twoja sprawa z zakresu prawa karnego jest już wystarczająco stresująca. Nie powinieneś rozbijać banku tylko po to, aby upewnić się, że jesteś chroniony

Przerobienie, podrobienie i fałszerstwo umowy czy podpisu

Przepis art. 270 § 1 KK kara działanie polegające na przerobieniu lub podrobieniu dokumentu w celu użycia za autentyczny lub użycie takiego dokumentu jako autentycznego. W orzecznictwie i piśmiennictwie zgodnie przyjmuje się, że dokument jest podrobiony wówczas, gdy nie pochodzi od osoby, w imieniu której został sporządzony, zaś przerobiony jest wówczas, gdy osoba nieupoważniona zmienia dokument autentyczny. Przez podrobienie dokumentu należy rozumieć sporządzenie dokumentu polegające na zachowaniu pozorów, że dokument pochodzi od tej osoby. Przerobienie dokumentu zachodzi wówczas, gdy osoba nieupoważniona zmieni jego treść na inną od autentycznej (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 marca 2003 r., III KKN 165/01; A. Barczak – Oplustil, G. Bogdan, Z. Ćwiąkalski, M. Dąbrowska – Kardas, P. Kardas, J. Majewski, J. Raglewski, M. Rodzynkiewicz, M. Szewczyk, W. Wróbel, A. Zoll, Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Komentarz do art. 117 – 277, wyd. II, s. 1319 – 1327).

Przestępstwo z art. 270 § 1 KK może być popełnione albo przez podrobienie bądź przerobienie dokumentu w celu użycia za autentyczny, albo przez używanie tak sfałszowanego dokumentu jako autentycznego. Podrobieniem dokumentu jest jego sporządzenie stwarzające pozory, że dokument pochodzi od innej osoby niż ta, która była jego rzeczywistym autorem. Podrobienie ma miejsce również wówczas, gdy sprawca nadaje jakiemuś przedmiotowi (zazwyczaj pismu) pozory dokumentu w celu wywołania wrażenia, że jest on autentyczny.

Przerobienie dokumentu zachodzi wówczas, gdy osoba nieupoważniona zmieni jego treść na inną od autentycznej. Autentyczność dokumentu, którą chroni art. 270 § 1 KK, wiąże się z prawdziwością pochodzenia jego treści od osoby będącej wystawcą, a nie z treścią wyrażoną przez taki dokument. Nie wyczerpuje znamion przestępstwa z art. 270 § 1 KK odzwierciedlenie w dokumencie nieprawdy, tzn. stanu niezgodnego z rzeczywistością, o ile dokument taki nie jest porobiony lub przerobiony. Chodzi zatem o sporządzenie dokumentu polegające na zachowaniu pozorów, że pochodzi on od uprawnionego podmiotu, a więc tzw. falsyfikatu, czy imitacji dokumentu autentycznego.

Pojęcie „przerabia” znamionujące przestępstwo z art. 270 § 1 KK nie zawiera w sobie warunku trwałości lub nieusuwalności zmian wprowadzonych w dokumencie. Trwałość lub nieusuwalność tych zmian zależą wyłącznie od zastosowanej, przy przerobieniu dokumentu, metody czy techniki. Dyktują ją zaś sprawcy okoliczności, w jakich zamierza użyć, jako autentycznego, przerobionego dokumentu.

Przerobienie, podrobienie i fałszerstwo umowy

Późniejsze wpisanie daty umowy niezgodnie z rzeczywistością w sytuacji gdy umowę podpisały osobiście wszystkie osoby wymienione w niej jako strony transakcji i nie dokonano w niej żadnych zmian, przeróbek, przeinaczeń oznacza, że był to dokument autentyczny, ale nieprawdziwy w swej treści. Sporządzenie takiego dokumentu oraz posługiwanie się nim nie wyczerpuje znamion przestępstwa z art. 270 § 1 KK. Nie jest przerobieniem dokumentu nadanie mu innej treści przez osobę, od której ten dokument pochodzi. Dla realizacji znamion przestępstwa określonego w art. 270 § 1 KK nie ma bowiem znaczenia czy jego treść odpowiada stwierdzonemu w nim stanowi faktycznemu. Zachowanie takie nie realizuje także znamion czynu zabronionego określonego w art. 271 KK, albowiem przedmiotowa umowa ma charakter cywilnoprawny i nie posiada cech dokumentu „wystawionego”.

Podrobienie podpisu sprzedającego na umowie kupna sprzedaży stanowi podrobienie dokumentu w celu użycia go za autentyczny. Tak sporządzona umowa stanowi dowód okoliczności mającej znaczenie prawne (art. 115 § 4 KK), bo pozorowała złożenie przez sprzedającego oświadczenia woli o treści zawartej w umowie.

Z ustaleń Sądu Rejonowego w J. wynika, że oskarżona użyła jako autentycznej podrobionej przez siebie umowy kupna – sprzedaży samochodu osobowego z wpisaną niezgodnie z rzeczywistością datą zawarcia umowy „29 maja 2006”, podczas gdy umowa ta została sporządzona i podpisana kilka dni po tej dacie. Umowa ta pochodziła od osób, które widniały w jej treści. Podpisały ją osobiście wszystkie osoby wymienione w niej, jako strony transakcji. Nie dokonano w niej żadnych zmian, przeróbek, przeinaczeń. Był to zatem dokument oryginalny. Umowa stanowiąca przedmiot niniejszej sprawy zawierała natomiast nieprawdziwą treść, gdyż niezgodnie z rzeczywistością wpisano datę jej zawarcia. Tak więc był to dokument autentyczny, ale nieprawdziwy w swej treści.

Przestępstwo formalne

Przestępstwo to jest przestępstwem formalnym, godzącym w wiarygodność dokumentów. Nie jest warunkiem dokonania przestępstwa użycia sfałszowanych dokumentów wyrządzenie przez to innemu podmiotowi szkody, bo przestępstwo to ma bowiem charakter wyłącznie formalny. Nie jest również konieczne, by przedstawienie sfałszowanego dokumentu innej osobie wywołało u niej przekonanie o prawdziwości tego dokumentu. Dla realizacji znamion przestępstwa z art. 270 § 1 KK – podrobienia (czy przerobienia) dokumentu nie ma również znaczenia, czy jego treść odpowiada stwierdzonemu w nim stanowi faktycznemu. Okoliczność ta ma znaczenie tylko w przypadku tzw. fałszu intelektualnego, który przewiduje art. 271 § 1 KK.

Użycie za autentyczny

Użycie za autentyczny” to przedstawienie lub przedłożenie podrobionego czy przerobionego dokumentu osobie prywatnej albo instytucji, czyli wykorzystywanie funkcji, jakie może pełnić taki podrobiony czy przerobiony dokument. Jak podkreślił Sąd Najwyższy wprowadzenie dokumentu do obrotu prawnego to posłużenie się tym dokumentem, rozumiane jako jego przedłożenie władzy, osobie fizycznej lub prawnej, dla wykazania wynikających z dokumentu swoich praw, istnienia stosunku prawnego lub okoliczności mającej znaczenie prawne” (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 października 2002 r., III KKN 90/00).

Z punktu widzenia wypełnienia znamienia „w celu użycia za autentyczny” nie jest bowiem istotne to, aby sprawca sam następnie takiego dokumentu używał. Ten cel zostaje przez sprawcę osiągnięty również wtedy, gdy następuje użycie dokumentu także przez inną osobę.

Działanie oskarżonego na polecenie przełożonego nie tylko nie wyłącza jego odpowiedzialności, ale również nie usprawiedliwia go na tyle, by móc zasadnie twierdzić o nieznacznym stopniu społecznej szkodliwości jego działania i nieznacznym stopniu jego winy, a tym samym, by móc zasadnie przyjmować, iż jego czyn stanowi wypadek mniejszej wagi.

Zgoda na podrobienie

Dokument jest podrobiony wówczas, gdy nie pochodzi od osoby, w imieniu której został sporządzony i co więcej, że samo podpisanie innej osoby na dokumencie mającym znaczenie prawne, nawet za jej zgodą, stanowi przestępstwo z art. 270 § 1 KK. Okoliczności te znalazły potwierdzenie nawet w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 31.08.2007 r. (V KK 39/07). Pogląd powyższy dotyczy w pierwszym rzędzie wystawcy dokumentu, a tym samym upozorowania autentyczności podpisu osoby uprawnionej do jego sporządzenia, co w konsekwencji skutkuje funkcjonowaniem w obrocie prawnym dokumentu pozbawionego waloru wiarygodności, bowiem nie odzwierciedla on wówczas rzeczywistego stanu rzeczy (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9.09.2002 r., V KKN 29/01). W tej sytuacji pogląd ten odnosić się musi także do podżegacza, który nakłania do popełnienia takiego czynu, mając tego świadomość.

Sąd Najwyższy stwierdził, że „podpisanie innej osoby jej nazwiskiem na dokumencie mającym znaczenie prawne, chociażby za jej zgodą, wypełnia znamię podrabiania jako przestępstwa fałszerstwa dokumentu”. Stanowisko to zostało zaaprobowane w literaturze prawa karnego, łącznie z wyraźnym podkreśleniem, że dla zrealizowania znamion przestępstwa z art. 270 § 1 KK wystarczające jest podrobienie tylko fragmentu dokumentu (O. Górniok: Kodeks karny, Komentarz, Gdańsk 1999 r., t. III, str. 328; W. Wróbel, w: Kodeks karny, Komentarz, red. A. Zoll, Zakamycze 1999 r., t. 2, str. 1030).

[spacer]

W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości, pozostajemy do Państwa dyspozycji, prosimy przejść do zakładki kontakt.

Z wyrazami szacunku.

Adwokat Mateusz Ziębaczewski

Mateusz Ziębaczewski to doświadczony adwokat i jedyny w swoim rodzaju specjalista od prawa karnego. Swoją wiedzą i umiejętnościami służy klientom, pomagając im w najbardziej skomplikowanych sprawach karnych. Wybierając nas możesz mieć pewność, że będziemy w pełni oddani Tobie i Twojej sprawie. Z naszą kancelarią współpracują najbardziej znani profesorowie, doktorzy prawa oraz byli ministrowie, gdyż cenią jakość, pewność i bezpieczeństwo jakie oferujemy.

email telefon LinkedIn

Zobacz pozostałe wpisy autora

Kancelaria Prawa Karnego w Poznaniu. Prawo Karne Poznań