Stwierdzenie, że znaczną ilością jest taka ilość środków odurzających lub substancji psychotropowych, która mogłaby jednorazowo zaspokoić potrzeby co najmniej kilkudziesięciu osób uzależnionych nie oznacza, że w każdym wypadku ilość narkotyku zdatna do jednorazowego zaspokojenia tak określonych potrzeb może być określona mianem „znacznej” w rozumieniu art. 62 ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Stanowczy wniosek, jaki może być wyprowadzony z takich stwierdzeń, zawartych w orzecznictwie, należy ujmować od strony negatywnej. Sprowadza się on do myśli, że ilość narkotyku, która nie jest w stanie jednorazowo zaspokoić potrzeb kilkudziesięciu osób uzależnionych, nie może zostać uznana za znaczną. Należy bowiem zwrócić uwagę na kilka dodatkowych elementów, które przy dokonywaniu wykładni tego znamienia powinny pozostawać – we wzajemnym powiązaniu – w orbicie rozważań.
Dostrzec należy, że „kilkadziesiąt” to, zgodnie z definicjami zawartymi w słownikach języka polskiego, „zaimek określający w sposób przybliżony liczbę większą od 20 i mniejszą od 99” (tak internetowy „Słownik języka polskiego PWN”), „wyraz oznaczający w sposób przybliżony (oba podkreślenia – SN) liczbę z przedziału 20 – 99” (Wielki słownik języka polskiego), czy też „nieokreślona liczba większa od dziewiętnastu a mniejsza od stu” (Słownik współczesnego języka polskiego. Tom I, pod red. B. Dunaja, Warszawa 1998, s. 374). Pozostając zatem na gruncie czysto leksykalnym, należy z całą stanowczością podkreślić, że słowo „kilkadziesiąt” definiuje liczbę w sposób przybliżony, niedookreślony. W jeszcze bardziej jaskrawy sposób niedoskonałość pozostawania wyłącznie na gruncie takiej wykładni językowej, jaką przyjęto w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, manifestuje się, gdy nawiążemy do źródłosłowu terminu „kilkadziesiąt”. Narzuca się, że oznacza on kilka dziesiątek, a „kilka” to w języku nie 2-3, tylko co najmniej 4 dziesiątki, czyli co najmniej 40, bowiem zbiór obejmujący 2-3 dziesiątki bardziej jesteśmy skłonni określić staropolskim słowem „parędziesiąt”, tak jak bez wątpienia słowem „parę”, a nie słowem „kilka”, określamy w języku powszechnym (codziennym) zbiór 2-3 jednostek (zob. np. Słownik języka polskiego PWN, t. L-P, pod red. M. Szymczaka, Warszawa 1999, s. 580 – „parędziesiąt – niewiele dziesiątków, zwykle niewiele więcej niż dwadzieścia”, tak jak i „paręnaście – trochę (o parę jednostek) więcej niż dziesięć”; także w Praktycznym słowniku współczesnej polszczyzny pod red. H. Zgółkowej, Poznań 2000, t. 27, s. 406 stwierdza się co prawda, że „parędziesiąt” to „określenie liczby kogoś lub czegoś zastępujące liczebniki od dwudziestu do dziewięćdziesięciu”, ale zaraz obok podkreśla się, że „wyrażające jednak wartość mniejszą niż liczba określona liczebnikiem kilkadziesiąt”). Wskazane niejednoznaczności leksykalne skłaniają do poglądu, że nawet przywiązując pierwszorzędną wagę do wykładni językowej, trudno założyć, iżby określenie „kilkadziesiąt” (działek narkotyku) w sposób inny niż jedynie przybliżony mogło definiować pojęcie „znacznej ilości” i aby samo ustalenie, iż ilość posiadanego przez oskarżonego narkotyku byłaby potencjalnie zdolna do jednorazowego zaspokojenia potrzeb 20 osób uzależnionych mogła automatycznie przesądzać, że oskarżony posiadał znaczną ilość narkotyku, a zatem, że wypełnione przezeń zostało znamię charakteryzujące typ kwalifikowany przestępstwa z art. 62 ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Wnioski w tym zakresie będą wymagały zatem uwzględnienia także i innych okoliczności sprawy, w tym – wbrew temu co założył Sąd Okręgowy – celu posiadania narkotyków.
Ratio legis wprowadzenia miernika znacznej ilości w nawiązaniu do ilości określonych środków mogących zaspokoić potrzeby kilkudziesięciu osób uzależnionych i używanie takiego właśnie miernika do wyróżniania typów kwalifikowanych wiązano z koniecznością represjonowania głównie dealerów. Zagrożenie typów kwalifikowanych kumulatywnie karą pozbawienia wolności i grzywny byłoby nieracjonalne, gdyby nie chodziło o represjonowanie głównie dealerów. Z tej też okoliczności (tj. nakierowania typu kwalifikowanego na ściganie przede wszystkim dealerów) uczyniono główny argument uzasadniający tezę o bezpodstawności zawężającej interpretacji znamienia „znaczna ilość”, użytego na gruncie art. 62 ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii (zob. W. Radecki, Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 1 marca 2006 r., II KK 47/05, OSP 2006, nr 12, poz. 145, s. 684).
Konkludując należy zatem stwierdzić, że ustalając znamię „znacznej ilości” narkotyków, poza kryterium ilościowo-jakościowym organ orzekający powinien brać pod uwagę również i to, w jakim celu sprawca środki odurzające lub substancje psychotropowe posiadał, a także, czy jest on osobą od tych środków/substancji uzależnioną. Tylko takie procedowanie jest w stanie zminimalizować ryzyko, że instrument w postaci typu kwalifikowanego, z założenia zwróconego na represjonowanie dealerów, a nie odbiorców ich towaru, zupełnie przypadkowo nie ugodzi w osoby, przeciwko którym nie był on skierowany. Nie można bowiem zapominać, że osoby uzależnione potrzebują więcej substancji psychoaktywnej „na własny użytek” niż osoby używające narkotyków okazjonalnie (rekreacyjnie). Co więcej, ta ostatnia okoliczność, w toku dyskusji nad zasadnością wprowadzenia tabeli wartości granicznych wyznaczających ilości narkotyków, które można byłoby uznać za nieznaczne i przeznaczone na własny użytek, była podnoszona jako argument przeciwko wprowadzeniu dyskutowanego rozwiązania w postaci ścisłego oznaczenia tych ilości „minimalnych”. Wyrażano bowiem obawy, że ilość narkotyków posiadanych przez osobę uzależnioną z przeznaczeniem na jej własny użytek, nie mieściłaby się w przyjętych wartościach i w konsekwencji ograniczała możliwość umarzania postępowań o posiadanie narkotyków wobec osób uzależnionych (zob. P. Kubaszewski, Nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii w trzy lata po jej wejściu w życie – raport z praktyki stosowania, Warszawa 2014, s. 24). Skoro zaś kwestię uzależnienia od narkotyków i ilości narkotyków niezbędnych do zaspokojenia potrzeb osób uzależnionych należy mieć na uwadze badając kwestię ich nieznacznej, przeznaczonej na własny użytek ilości (art. 62a u.p.n), to zrozumiałe jest, że nie można jej nie uwzględniać także i przy ustalaniu ilości znacznej.
Zaakcentować również wypada, że choć polski ustawodawca nie wprowadził konkretnych ilościowych kryteriów, tzw. wartości granicznych, określających nieznaczną ilość narkotyków przeznaczonych na własny użytek, to uczynili to prawodawcy w innych krajach. I choć oczywiste jest, że regulacje te w żaden sposób polskich sądów nie wiążą, to jednak dokonując interpretacji regulacji krajowych niekiedy wręcz należy zwrócić uwagę na oceny przyjmowane w innych ustawodawstwach z tego samego kręgu kulturowego. I tak np. w Portugalii wykroczeniem zagrożonym karą administracyjną jest posiadanie do 25 gramów marihuany, w Czechach górną granicą ilości nieznacznej jest 15 gramów marihuany, a w Niemczech – w zależności od landów – granica, której przekroczenie skutkuje w ogóle ponoszeniem odpowiedzialności karnej, ukształtowana jest na poziomie od 5 do 15 gramów marihuany.
Okoliczność, że w innych europejskich krajach ilość np. 18 grama marihuany byłaby kwalifikowana jako nieznaczna lub niewiele przekraczająca nieznaczną, a w konsekwencji powodująca brak odpowiedzialności lub uprzywilejowaną odpowiedzialność, powinien skłonić sądy do pogłębionej refleksji, czy w polskim porządku prawnym zasadne jest uznanie takiej ilości już nie tylko za podstawę odpowiedzialności za typ podstawowy, ale wręcz za promującą ten czyn do kategorii odpowiedzialności kwalifikowanej właśnie ze względu na ilość środka.
Znamię „znacznej ilości” środka odurzającego lub substancji psychotropowej, do którego odwołał się ustawodawca w art. 62 ust. 2 NarkU, poza kryterium ilościowo- jakościowym (uzależnionym od zdatności konkretnego narkotyku, posiadanego przez sprawcę, do odurzenia kilkudziesięciu osób uzależnionych), wyznaczają również takie kryteria, jak cel, w jakim sprawca owe substancje posiada oraz ściśle z nim powiązana kwestia stopnia uzależnienia sprawcy od tych substancji. Wkładnia znamion przestępstw określonych w poszczególnych jednostkach redakcyjnych art. 62 NarkU (to jest w ust. 1-3) nie może prowadzić do paradoksu polegającego na tym, że typ uprzywilejowany (z ust. 3) i typ podstawowy (z ust. 1), a także typ uprzywilejowany z art. 62a NarkU, będą w praktyce – używając myślowego skrótu – martwe, gdyż większość stwierdzanych zachowań, polegających na posiadaniu środków odurzających lub substancji psychotropowych, subsumowana będzie jako typ kwalifikowany tego przestępstwa. Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Karna z dnia 11 października 2017 r. III KK 73/17
Uprawa i hodowla marihuany czy konopi
Art. 63 ustawa przeciwdziałaniu narkomanii
1. Kto, wbrew przepisom ustawy, uprawia mak, z wyjątkiem maku niskomorfinowego, konopie, z wyjątkiem konopi włóknistych, lub krzew koki,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
2. Tej samej karze podlega, kto, wbrew przepisom ustawy, zbiera mleczko makowe, opium, słomę makową, liście koki, żywicę lub ziele konopi innych niż włókniste.
3. Jeżeli przedmiotem czynu, o którym mowa w ust. 1, jest uprawa mogąca dostarczyć znacznej ilości słomy makowej, liści koki, żywicy lub ziela konopi innych niż włókniste, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Marihuana w powszechnym rozumieniu, to pojęcie odnoszące się do suszonych, czy sfermentowanych żeńskich roślin konopi zawierających substancje psychoaktywne z grupy kannabinoli. W rozumieniu art. 63 ust 1 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii uprawianie oznacza m.in. przygotowanie gleby pod zasiew roślin, obejmujące szereg zabiegów uprawowych, a także cykl zabiegów od zasiewu lub zasadzenia rośliny do momentu zbioru, planową opiekę nad wzrostem i rozwojem roślin. Uprawianiem jest przy tym hodowanie choćby jednej rośliny, niezależnie od miejsca, w którym się odbywa. W szczególności nie ma wątpliwości, że jest uprawianiem hodowanie rośliny w zamkniętym pomieszczeniu, także mieszkalnym. Uprawa, o której mowa w ww. przepisie obejmuje każdą uprawę konopi (z wyjątkiem konopi włóknistych), bez względu na powierzchnię. Wyłączenie kryterium powierzchni uprawy prowadzi do wniosku, iż przepis dotyczy zarówno uprawy na większej powierzchni, jak i uprawy domowej, na kilkudziesięciu centymetrach kwadratowych. Sprawca wypełnia znamiona przestępstwa również wtedy, gdy uprawia jedną sadzonkę w doniczce, wówczas jednak należy rozważyć, czy jego zachowanie, z uwzględnieniem okoliczności konkretnego przypadku, stanowi przestępstwo z punktu widzenia społecznej szkodliwości (tak: K. Łucarz, Komentarz do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, Oficyna 2008, LEX nr 32622).
Przepis art. 53 ust. 2 u.o.p.n. kara zachowanie polegające na wytwarzaniu, przetwarzaniu albo przerabianiu znacznych środków odurzających lub substancji psychotropowych albo przetwarzaniu słomy makowej lub popełnienie ww. czynów w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej. Wytwarzaniem są dopiero takie dalsze czynności podejmowane po uprawie lub zbiorze, za pomocą których otrzymuje się gotowy środek odurzający, zdatny do użycia, a więc określony preparat danej rośliny, np. susz konopi (vide: postanowienie SN z dnia 8 marca 2005 r., IV KK 14/05, OSNKW 2005, Nr 4, poz. 37).
Uczestnictwo, wprowadzenie do obrotu oraz sprzedaż narkotyków
Art. 56 ustawy przeciwdziałaniu narkomanii
W ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii, w jej art. 4 pkt 34 znajduje się definicja legalna ,,wprowadzenia do obrotu środków odurzających, które to ,,wprowadzenie jest – obok ,, uczestniczenia w obrocie” – jedną z form sprawczych występku z art. 56 ust. 1 i 3 ustawy. Dokonane bezpośrednio przez ustawodawcę określenie, czym jest ,,wprowadzenie do obrotu środków odurzających, musi zatem stanowić punkt wyjścia dla nadania właściwej treści drugiej z form przestępnego działania, jakim jest, „uczestniczenie w obrocie” tymi środkami, którego zdefiniowania ustawodawca już zaniechał. Powodem tego zaniechania była zapewne chęć uniknięcia nadmiernej kazuistyki regulacji prawnej, która nie powinna przecież nastręczać trudności w drodze wykładni operatywnej, w procesie której priorytetem jest wykładnia językowa oparta na dyrektywie języka potocznego, polegającej na nadawaniu zwykłych reguł znaczeniowych interpretowanych pojęć (patrz L. Morawski, ,,Zasady wykładni prawa, Toruń 2010, str. 98 -103).
Tak zatem, zgodnie z definicją legalną, zawartą w art. 4 pkt 34 ustawy, poprzez ,,wprowadzenie do obrotu rozumie się udostępnienie osobom trzecim, odpłatnie lub nieodpłatnie, środków odurzających, substancji psychotropowych, prekursorów lub środków zastępczych. Lege non distinquente, ustawodawca nie wprowadził więc warunku, aby udostępnianie środków osobom trzecim, by mogło być uznane za ,,wprowadzanie do obrotu, musiałoby dotyczyć ilości hurtowych tych środków, co jednakowoż nie zmienia faktu, że w praktyce przedmiotem takiego „obrotu” nie są te środki w ilości detalicznej.
Oczywiście oba pojęcia -,,wprowadzania do obrotu (czyli zgodnie z art. 4 pkt 34 ustawy – ,,udostępniania” – przyp. SN) i ,,udzielania” środka odurzającego, nie mogą być traktowane jako równoznaczne, muszą więc w swej treści normatywnej zawierać odmienne rodzaje zachowań. Wprawdzie w języku potocznym określenia ,,udzielić” i „udostępnić” są znaczeniowo zbliżone (patrz,, Uniwersalny słownik języka polskiego”, sjp.pwn.pl) i mogą być w pewnych sytuacjach używane zamiennie, jednak reguły wykładni literalnej w odniesieniu do tekstów przepisów prawnych zakazują wykładni synonimicznej, a zatem znaczenie obu pojęć – na gruncie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii – zostało w procesie wykładni ukształtowane zupełnie odmiennie.
Zarówno w doktrynie, jak i w orzecznictwie panuje zgodność, że cechą, która odróżnia zachowanie przestępne polegające na,, wprowadzaniu do obrotu” środka odurzającego od jego,, udzielania” jest charakter odbiorcy tego środka, którym w drugim przypadku jest konsument narkotyku (patrz K. Łucarz, K. Muszyńska,,,Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii. Komentarz.” Poznań 2008, A. Ważny, W. Kotowski, R. Kurzępa – ,,Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii. Komentarz.” LexisNexis 2012, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 lipca 2008 r., sygn. akt III KK 36/08). Na gruncie tej zasadniczo poprawnej wykładni doszło jednak do pewnych nieporozumień, których istota polegała na niedostatecznym rozróżnieniu obu form przestępnego działania związanego z obrotem środkami odurzającymi, jakim jest ,,wprowadzanie do obrotu” oraz ,,uczestnictwa” w nim. I tak w szeregu judykatach (por. wyrok Sądu Apelacyjnego Gdańsku z dnia 9 października 2013 r., sygn. akt II AKA 316/13, wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 28 czerwca 2013 r., sygn. akt II AKA 106/13, wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 21 lipca 2009 r., sygn. akt II AKA 123/09), w sposób niedostateczny uwzględniono fakt, że obie formy sprawcze nie są tożsame w tym znaczeniu, że ,,uczestniczenie w obrocie” wcale nie musi oznaczać aktywności polegającej na dalszym przekazywaniu środka odurzającego komukolwiek. Jak trafnie natomiast zauważył Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 18 października 2012 r. (sygn. akt II AKA 163/12), pojęcie uczestniczenia w obrocie z art. 56 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii odnosi się nie tylko do zachowań związanych z bezpośrednim przekazywaniem środków odurzających innej osobie, ale także do zachowań składających się na funkcjonowanie takiej osoby w obrocie, jak magazynowanie środków, udostępnianie lokalu, w którym ma dojść do wprowadzenia środków do obrotu itd. Uczestnictwem w obrocie jest więc zachowanie każdego, kto ma odegrać pewną rolę w procesie wprowadzenia do obrotu środków odurzających lub substancji psychotropowych.
Tak więc potencjalny „uczestnik’ obrotu, po dokonanym czynie z art. 56 ust. 1 lub 3 ustawy, może zakończyć swoją przestępną działalność, ale może również ją kontynuować, przekazując uzyskany środek do dalszego obrotu, bądź udzielać go – odpłatnie lub nieodpłatnie konsumentom, co penalizuje już art. 58 ust. 1 i 2 oraz art. 59 ust. 1 – 3 ustawy. Zatem „uczestniczenie w obrocie” może również przybierać formę bierną, polegającą na odebraniu takiego środka od osoby zajmującej się jego „wprowadzaniem do obrotu” z zamiarem dalszego przekazywania go kolejnym osobom – w tym konsumentom. Dla odróżnienia występku z art. 56 ust. 1 i 3 ustawy oraz czynów z art. 58 ust. 1 i 2 oraz 59 ust. 1 – 3 ustawy, konieczne jest zatem ustalenie osoby bezpośredniego, a nie kolejnego odbiorcy: jeśli tym odbiorcą jest konsument, o przestępstwie wprowadzania lub uczestniczenia w obrocie nie może być mowy. Na ten aspekt trafnie zwrócił uwagę Sąd Apelacyjny w Lublinie w swoim wyroku z dnia 1 kwietnia 2004 r. (sygn. akt II AKA 25/04), w którym stwierdził, że przestępstwo w postaci nielegalnego „wprowadzenia do obrotu’ lub w postaci „uczestnictwa w obrocie'” polega na przyjęciu odpłatnie bądź nieodpłatnie środków odurzających, substancji psychotropowych, mleczka makowego lub słomy makowej odpowiednio od producenta lub hurtownika przez osobę niebędącą konsumentem.
Reasumując jedną z form „uczestniczenia w obrocie” środkami odurzającymi w rozumieniu art. 56 ust. 1 i 3 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 124) może być również nabycie tychże środków od osoby wprowadzającej je do tego obrotu, niezależnie od tego, kto będzie kolejnym ich nabywcą. Jeśli tym nabywcą okaże się konsument zajdzie konieczność prawnokarnej oceny takiego zachowania również pod kątem występku polegającego na udzielaniu takiego środka (art. 58 ust. 1 i 2 i art. 59 ust. 1 – 3 ustawy), albo w ramach kumulatywnej kwalifikacji albo jako przestępstw pozostających w realnym zbiegu. Wydaje się, że jednym z wyznaczników do przyjęcia jednej z wyżej wymienionych konstrukcji winien być odstęp czasowy pomiędzy zachowaniem polegającym na „uczestniczeniu w obrocie”, czyli nabyciu środków od osoby wprowadzającej je do obrotu, a rozprowadzaniem ich wśród konsumentów. Wydaje się też, że w sytuacji, kiedy zachowania te dokonują się w bezpośredniej bliskości czasowej i w ramach określonej jedności motywacyjnej, uzasadnione byłoby potraktowanie ich w kategoriach jednego czynu w rozumieniu art. 11 § 1 KK, z konsekwencjami, o których mowa w kolejnych paragrafach tego artykułu. Postanowienie Sądu Najwyższego – Izba Karna z dnia 18 listopada 2015 r. V KK 341/15
Niewielka ilość narkotyków jako wypadek mniejszej wagi
W orzecznictwie Sądu Najwyższego ukształtował się pogląd, że przy ocenie, czy zachodzi wypadek mniejszej wagi w danej sprawie, należy brać pod uwagę przedmiotowo-podmiotowe znamiona czynu, kładąc akcent na te elementy, które są charakterystyczne dla danego rodzaju przestępstw. Wypadek mniejszej wagi jest to bowiem uprzywilejowana postać czynu o znamionach przestępstwa typu podstawowego, charakteryzująca się przewagą łagodzących elementów przedmiotowo-podmiotowych (vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 października 1996 roku, sygn. akt V KKN 79/96).
Podstawowym elementem oceny wypadku mniejszej wagi jest stopień społecznej szkodliwości czynu. Oceniając go należy uwzględnić okoliczności wymienione w art. 115 § 2 KK, a więc rodzaj i charakter naruszonego dobra prawnego, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również motywację i cel działania”. Istotnym elementem jest także stopień zawinienia, niestanowiący okoliczności rzutującej na ocenę stopnia społecznej szkodliwości czynu (por. wyrok SN z 14 stycznia 2004 r., V KK 121/03, Orzecznictwo Sądu Najwyższego w sprawach karnych 2004, poz. 106, s. 87-88).
Spośród elementów strony przedmiotowej czynu istotne znaczenie mają w szczególności: rodzaj dobra, w które godzi przestępstwo, zachowanie się i sposób działania sprawcy, użyte przezeń środki, charakter i rozmiar szkody wyrządzonej lub grożącej dobru chronionemu prawem, a także odczucie szkody przez pokrzywdzonego, czas, miejsce i inne okoliczności popełnienia czynu.
Rozgraniczenie typu podstawowego od wypadku mniejszej wagi oraz dokonanie prawidłowej oceny rozpatrywanego wypadku jest kwestią poprawnej kwalifikacji prawnej czynu, która nie może być związana ani uzależniona od osobowości sprawcy, jego opinii, poprzedniej karalności, zachowania się przed i po popełnieniu przestępstwa, a także od nagminności czynów tego rodzaju i innych okoliczności mających wpływ na wymiar kary, jednakże leżących poza czynem (por. wyrok SN z 14 stycznia 2004 r., V KK 121/03, Orzecznictwo Sądu Najwyższego w sprawach karnych 2004, poz. 106, s. 87-88). Okoliczności te nie występują w kodeksie karnym jako znamiona przestępstwa, stąd też nie mogą mieć one znaczenia przy dokonywaniu kwalifikacji prawnej (por. wyrok SN z 9 października 1996 r., V KKN 79/96, OSNKW 1997, Nr 3-4, poz. 27).
W przypadku młodocianego przestępcy o wyborze rodzaju i rozmiarze środka decyduje celowość oceniona nie tylko w oparciu o zbadane okoliczności sprawy, ale przede wszystkim na podstawie wszechstronnego i dokładnego zbadania właściwości charakteru sprawcy. Potrzeba taka istnieje w każdej sprawie, w której do odpowiedzialności karnej ma być pociągnięty młodociany. Oznacza ona obowiązek zarówno organów prowadzących postępowanie przygotowawcze, jak i sądów, przywiązywania szczególnej wagi do zbierania w toku całego postępowania materiałów obiektywnie naświetlających sylwetkę oskarżonych, a więc m.in. szczegółowych wywiadów środowiskowych uzupełnionych opinią szkoły lub zakładu pracy, a jeżeli wobec młodocianych były stosowane środki wychowawcze, poprawcze lub karne – sprawozdań o przebiegu wykonania tych środków.
Należy pamiętać, że nie jest przestępstwem znajdowanie się w stanie po użyciu środka odurzającego lub substancji psychotropowej, ale ich posiadanie. Dlatego stwierdzenie takiego stanu w żadnym wypadku nie może być postrzegane jako dowód bezpośredni, wskazujący na fakt główny, a mianowicie wcześniejsze posiadanie narkotyku. Jest to tylko i wyłącznie dowód o charakterze poszlakowym, który – dla skazania – musi odpowiadać dawno wypracowanym już w orzecznictwie i doktrynie standardom. Wskazuje on w sposób bezpośredni jedynie na to, że określona osoba znajduje się pod wpływem takiego środka, a tylko pośredni na to, że mogła go wcześniej użyć, a w związku z tym i posiadać taki środek. Rzecz jednak w tym, że jeżeli nie da się wykluczyć wniosku alternatywnego, iż osobie tej narkotyk udostępniono w sposób niezwiązany z przejęciem przez nią władztwa nad narkotykiem, dowód ten, jeżeli jest jedynym w sprawie, jest niewystarczający dla ustalenia sprawstwa.
Niewielka ilość narkotyków
Przy rozstrzyganiu, czy zachodzi wypadek mniejszej wagi, ilość posiadanego środka odurzającego jest tylko jednym z elementów, który powinien być brany pod uwagę, i niewielka ilość środka bynajmniej nie musi, niejako automatycznie, prowadzić do uprzywilejowanej subsumcji. O uznaniu konkretnego czynu zabronionego za wypadek mniejszej wagi decyduje całościowa ocena jego społecznej szkodliwości, jako zmniejszonej do stopnia uzasadniającego wymierzenie kary według skali zagrożenia ustawowego, przewidzianego w przepisie, wyodrębniającym wypadek mniejszej wagi w kategorii przestępstw określonego typu. Na ocenie tej ważą przesłanki dotyczące zarówno przedmiotowej, jak i podmiotowej strony czynu” (postanowienie SN z dnia 25 września 2002 r., II KKN 79/00, Lex, Nr 56084).
Zarówno literatura przedmiotu jak i dotychczasowe orzecznictwo sądowe, w tym Sądu Najwyższego wskazuje, że karalne jest posiadanie środka narkotycznego dopiero wówczas, gdy jego ilość (porcja) pozwala na odurzenie osoby zażywającej narkotyk. Dla marihuany przyjmuje się, że porcją taką jest minimum od 1 do 0,5 grama. Pozwala ona na odurzenie 2-3 osób. Jeśli zatem przyjąć, że jedna osoba może się odurzyć porcją o wadze 0,17 grama (0,5: 3) to jest to wielokrotnie więcej niż 0,05 grama posiadane przez oskarżonego. Ta śladowa ilość marihuany nie spełnia zatem kryteriów środka odurzającego z art. 62 ustawy. Dlatego oskarżonego należało uniewinnić, jako że nie popełnił on zarzucanego mu przestępstwa, a nie umorzyć postępowanie, jak to uczynił Sąd pierwszej instancji (vide: T. Chruściel i in. NarkU, Komentarz, C. H. Beck. Warszawa 2000 s. 134-136, wyrok SN, sygn. IV KK 26/11).
Przykładowo, w mieszkaniu oskarżonego znaleziono jedynie śladowe ilości takiego środka – 0,072 grama. Ilość taka stanowi prawdopodobnie pozostałość „porcji”, która wcześniej została zażyta. Powstaje pytanie, czy możliwe jest w ogóle zażycie tak małej ilości środka oraz czy mogłoby wywołać ono efekt odurzenia. Nie można przecież zapominać, że cel, dla którego przyjęto przedmiotowe unormowanie, został jednoznacznie określony w tytule omawianej ustawy i jest nim przeciwdziałanie narkomanii. Stąd narkotyk będący przedmiotem przestępstwa ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii musi spełniać nie tylko kryterium przynależności grupowej do związków wymienionych w załącznikach do tego aktu prawnego, ale również kryterium ilościowe pozwalające na jednorazowe użycie w celu osiągnięcia choćby potencjalnego efektu odurzenia lub innego charakterystycznego dla działania substancji psychotropowej. Będą to zatem na ogół ilości zbliżone do minimalnych występujących w nielegalnym obrocie handlowym. To ostatnie kryterium musi jednak zawsze być weryfikowane poprzez okoliczności konkretnego zdarzenia będącego przedmiotem rozpoznania, jak choćby wiek osoby nabywającej ten narkotyk. W orzecznictwie przyjmuje się, że miarą „znaczności” tych środków jest ich masa wagowa, rodzaj, przeznaczenie i wartość rynkowa.
Dwadzieścia gram kokainy nie spełnia kryterium „znacznej ilości” w rozumieniu art. 56 ust. 3 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1030 ze zm.) ani też nie może być uznane za ilość wskazującą na wypadek mniejszej wagi z art. 56 ust. 2 ww. ustawy. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie – II Wydział Karny z dnia 3 lipca 2018 r II AKa 84/18
Czyn polegający na zbyciu 15 gramów ziela konopi innych niż włókniste stanowi wypadek mniejszej wagi. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku – II Wydział Karny z dnia 30 października 2015 r. II AKa 156/15
Okoliczności ujawnienia substancji nie wskazują, aby oskarżony zajmował się wytwarzaniem tego narkotyku lub też jego dystrybucją na wielką skalę. Ustalenia te pozwalają przyjąć, że czyn oskarżonego polegający na posiadaniu tak znikomej ilości amfetaminy stanowi wypadek mniejszej wagi o jakim mowa w art. 62 ust. 3 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Przy ocenie, czy posiadanie narkotyku można uznać za wypadek mniejszej wagi w rozumieniu art. 62 ust. 3 u.p.n. należy brać bowiem pod uwagę ilość środka odurzającego lub substancji psychotropowej, a także rodzaj narkotyku oraz okoliczności podmiotowe czynu (wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 1.08.2013 r., sygn. akt II AKA 226/13).
Przepadek pieniędzy i dochodu pochodzącego ze sprzedaży i handlu narkotykami
Błędne jest utożsamianie wysokości osiągniętej z przestępstwa korzyści majątkowej z wartością wprowadzonej do obrotu substancji psychotropowej. Wartości tych nie można w sposób bezrefleksyjny utożsamiać, bowiem ustawodawca wyraźnie odróżnia dwa konfrontowane tu pojęcia – wartości wprowadzonej substancji i wysokość osiągniętej korzyści. Wartość wprowadzonej do obrotu korzyści jest niezbędnym elementem opisu czynu przypisanego skazanemu i stanowi pewną kategorię obiektywną, trafnie ustalaną w oparciu o kryterium wartości rynkowej tejże substancji, tj. takiej, która przyjmowana jest powszechnie, a przynajmniej dla pewnego szerszego zbioru typowych sytuacji obrotu. Z kolei korzyść uzyskana z przestępstwa stanowi wartość zrelatywizowaną do konkretnego przypadku – skoro ustawa mówi o korzyści „osiągniętej”, to wyraźnie odrywa to od wartości rynkowej opisanej wyżej, a odnosi to do realnie, w konkretnej sprawie uzyskanej korzyści. Przez wartość czarnorynkową jednej porcji substancji psychotropowej rozumieć należy cenę, za jaką można nielegalnie zakupić jedną taką porcję.
Uzyskaną korzyść majątkową z popełnionego przestępstwa, będącą podstawą do orzeczenia jej przepadku na podstawie art. 45 § 1 KK, nie ustala się jako różnicy między ceną nabycia a zbytu środka odurzającego. Podlegającą przepadkowi równowartością korzyści majątkowej, którą sprawca osiągnął z popełnienia przestępstwa stypizowanego w przepisach ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, w rozumieniu przepisu art. 45 § 1 KK, nie jest osiągnięty przez niego zysk łączący się z pomniejszeniem przysporzenia majątku o koszty jego uzyskania, a jest nią ekwiwalent wyrażony pieniężnie, odpowiadający kwocie, rzeczy lub prawu, uzyskanych ze zbycia określonego w przypisanym mu czynie, środka odurzającego lub substancji psychotropowej.
Wysokość korzyści uzyskanej z przestępstwa (a więc i podlegającej przepadkowi) należy ustalić nie według ceny rynkowej, ale według cen, po których skazani wprowadzali do obrotu substancje psychotropową. Jeżeli zatem wytwórca narkotyków sprzeda je zanim zostaną u niego zatrzymane, to nie będzie wątpliwości, że należy orzec przepadek uzyskanej ceny, bez pomniejszania jej o wydatki, chociażby legalnego pochodzenia, na wyprodukowanie narkotyków. W konsekwencji wobec każdego kolejnego nabywcy (uczestnika obrotu), który zbył narkotyki, orzeczony zostanie przepadek korzyści majątkowej w postaci osiągniętej przez niego ceny (wraz z „marżą”), czyli bez odliczania kosztów poniesionych na ich nabycie.
[spacer]
W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości, pozostajemy do Państwa dyspozycji, prosimy przejść do zakładki kontakt.
Z wyrazami szacunku.