Stwierdzenie, że znaczną ilością jest taka ilość środków odurzających lub substancji psychotropowych, która mogłaby jednorazowo zaspokoić potrzeby co najmniej kilkudziesięciu osób uzależnionych nie oznacza, że w każdym wypadku ilość narkotyku zdatna do jednorazowego zaspokojenia tak określonych potrzeb może być określona mianem „znacznej” w rozumieniu art. 62 ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Stanowczy wniosek, jaki może być wyprowadzony z takich stwierdzeń, zawartych w orzecznictwie, należy ujmować od strony negatywnej. Sprowadza się on do myśli, że ilość narkotyku, która nie jest w stanie jednorazowo zaspokoić potrzeb kilkudziesięciu osób uzależnionych, nie może zostać uznana za znaczną. Należy bowiem zwrócić uwagę na kilka dodatkowych elementów, które przy dokonywaniu wykładni tego znamienia powinny pozostawać – we wzajemnym powiązaniu – w orbicie rozważań.
Dostrzec należy, że „kilkadziesiąt” to, zgodnie z definicjami zawartymi w słownikach języka polskiego, „zaimek określający w sposób przybliżony liczbę większą od 20 i mniejszą od 99” (tak internetowy „Słownik języka polskiego PWN”), „wyraz oznaczający w sposób przybliżony (oba podkreślenia – SN) liczbę z przedziału 20 – 99” (Wielki słownik języka polskiego), czy też „nieokreślona liczba większa od dziewiętnastu a mniejsza od stu” (Słownik współczesnego języka polskiego. Tom I, pod red. B. Dunaja, Warszawa 1998, s. 374). Pozostając zatem na gruncie czysto leksykalnym, należy z całą stanowczością podkreślić, że słowo „kilkadziesiąt” definiuje liczbę w sposób przybliżony, niedookreślony. W jeszcze bardziej jaskrawy sposób niedoskonałość pozostawania wyłącznie na gruncie takiej wykładni językowej, jaką przyjęto w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, manifestuje się, gdy nawiążemy do źródłosłowu terminu „kilkadziesiąt”. Narzuca się, że oznacza on kilka dziesiątek, a „kilka” to w języku nie 2-3, tylko co najmniej 4 dziesiątki, czyli co najmniej 40, bowiem zbiór obejmujący 2-3 dziesiątki bardziej jesteśmy skłonni określić staropolskim słowem „parędziesiąt”, tak jak bez wątpienia słowem „parę”, a nie słowem „kilka”, określamy w języku powszechnym (codziennym) zbiór 2-3 jednostek (zob. np. Słownik języka polskiego PWN, t. L-P, pod red. M. Szymczaka, Warszawa 1999, s. 580 – „parędziesiąt – niewiele dziesiątków, zwykle niewiele więcej niż dwadzieścia”, tak jak i „paręnaście – trochę (o parę jednostek) więcej niż dziesięć”; także w Praktycznym słowniku współczesnej polszczyzny pod red. H. Zgółkowej, Poznań 2000, t. 27, s. 406 stwierdza się co prawda, że „parędziesiąt” to „określenie liczby kogoś lub czegoś zastępujące liczebniki od dwudziestu do dziewięćdziesięciu”, ale zaraz obok podkreśla się, że „wyrażające jednak wartość mniejszą niż liczba określona liczebnikiem kilkadziesiąt”). Wskazane niejednoznaczności leksykalne skłaniają do poglądu, że nawet przywiązując pierwszorzędną wagę do wykładni językowej, trudno założyć, iżby określenie „kilkadziesiąt” (działek narkotyku) w sposób inny niż jedynie przybliżony mogło definiować pojęcie „znacznej ilości” i aby samo ustalenie, iż ilość posiadanego przez oskarżonego narkotyku byłaby potencjalnie zdolna do jednorazowego zaspokojenia potrzeb 20 osób uzależnionych mogła automatycznie przesądzać, że oskarżony posiadał znaczną ilość narkotyku, a zatem, że wypełnione przezeń zostało znamię charakteryzujące typ kwalifikowany przestępstwa z art. 62 ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Wnioski w tym zakresie będą wymagały zatem uwzględnienia także i innych okoliczności sprawy, w tym – wbrew temu co założył Sąd Okręgowy – celu posiadania narkotyków.
Ratio legis wprowadzenia miernika znacznej ilości w nawiązaniu do ilości określonych środków mogących zaspokoić potrzeby kilkudziesięciu osób uzależnionych i używanie takiego właśnie miernika do wyróżniania typów kwalifikowanych wiązano z koniecznością represjonowania głównie dealerów. Zagrożenie typów kwalifikowanych kumulatywnie karą pozbawienia wolności i grzywny byłoby nieracjonalne, gdyby nie chodziło o represjonowanie głównie dealerów. Z tej też okoliczności (tj. nakierowania typu kwalifikowanego na ściganie przede wszystkim dealerów) uczyniono główny argument uzasadniający tezę o bezpodstawności zawężającej interpretacji znamienia „znaczna ilość”, użytego na gruncie art. 62 ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii (zob. W. Radecki, Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 1 marca 2006 r., II KK 47/05, OSP 2006, nr 12, poz. 145, s. 684).
Konkludując należy zatem stwierdzić, że ustalając znamię „znacznej ilości” narkotyków, poza kryterium ilościowo-jakościowym organ orzekający powinien brać pod uwagę również i to, w jakim celu sprawca środki odurzające lub substancje psychotropowe posiadał, a także, czy jest on osobą od tych środków/substancji uzależnioną. Tylko takie procedowanie jest w stanie zminimalizować ryzyko, że instrument w postaci typu kwalifikowanego, z założenia zwróconego na represjonowanie dealerów, a nie odbiorców ich towaru, zupełnie przypadkowo nie ugodzi w osoby, przeciwko którym nie był on skierowany. Nie można bowiem zapominać, że osoby uzależnione potrzebują więcej substancji psychoaktywnej „na własny użytek” niż osoby używające narkotyków okazjonalnie (rekreacyjnie). Co więcej, ta ostatnia okoliczność, w toku dyskusji nad zasadnością wprowadzenia tabeli wartości granicznych wyznaczających ilości narkotyków, które można byłoby uznać za nieznaczne i przeznaczone na własny użytek, była podnoszona jako argument przeciwko wprowadzeniu dyskutowanego rozwiązania w postaci ścisłego oznaczenia tych ilości „minimalnych”. Wyrażano bowiem obawy, że ilość narkotyków posiadanych przez osobę uzależnioną z przeznaczeniem na jej własny użytek, nie mieściłaby się w przyjętych wartościach i w konsekwencji ograniczała możliwość umarzania postępowań o posiadanie narkotyków wobec osób uzależnionych (zob. P. Kubaszewski, Nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii w trzy lata po jej wejściu w życie – raport z praktyki stosowania, Warszawa 2014, s. 24). Skoro zaś kwestię uzależnienia od narkotyków i ilości narkotyków niezbędnych do zaspokojenia potrzeb osób uzależnionych należy mieć na uwadze badając kwestię ich nieznacznej, przeznaczonej na własny użytek ilości (art. 62a u.p.n), to zrozumiałe jest, że nie można jej nie uwzględniać także i przy ustalaniu ilości znacznej.
Zaakcentować również wypada, że choć polski ustawodawca nie wprowadził konkretnych ilościowych kryteriów, tzw. wartości granicznych, określających nieznaczną ilość narkotyków przeznaczonych na własny użytek, to uczynili to prawodawcy w innych krajach. I choć oczywiste jest, że regulacje te w żaden sposób polskich sądów nie wiążą, to jednak dokonując interpretacji regulacji krajowych niekiedy wręcz należy zwrócić uwagę na oceny przyjmowane w innych ustawodawstwach z tego samego kręgu kulturowego. I tak np. w Portugalii wykroczeniem zagrożonym karą administracyjną jest posiadanie do 25 gramów marihuany, w Czechach górną granicą ilości nieznacznej jest 15 gramów marihuany, a w Niemczech – w zależności od landów – granica, której przekroczenie skutkuje w ogóle ponoszeniem odpowiedzialności karnej, ukształtowana jest na poziomie od 5 do 15 gramów marihuany.
Okoliczność, że w innych europejskich krajach ilość np. 18 grama marihuany byłaby kwalifikowana jako nieznaczna lub niewiele przekraczająca nieznaczną, a w konsekwencji powodująca brak odpowiedzialności lub uprzywilejowaną odpowiedzialność, powinien skłonić sądy do pogłębionej refleksji, czy w polskim porządku prawnym zasadne jest uznanie takiej ilości już nie tylko za podstawę odpowiedzialności za typ podstawowy, ale wręcz za promującą ten czyn do kategorii odpowiedzialności kwalifikowanej właśnie ze względu na ilość środka.
Znamię „znacznej ilości” środka odurzającego lub substancji psychotropowej, do którego odwołał się ustawodawca w art. 62 ust. 2 NarkU, poza kryterium ilościowo- jakościowym (uzależnionym od zdatności konkretnego narkotyku, posiadanego przez sprawcę, do odurzenia kilkudziesięciu osób uzależnionych), wyznaczają również takie kryteria, jak cel, w jakim sprawca owe substancje posiada oraz ściśle z nim powiązana kwestia stopnia uzależnienia sprawcy od tych substancji. Wkładnia znamion przestępstw określonych w poszczególnych jednostkach redakcyjnych art. 62 NarkU (to jest w ust. 1-3) nie może prowadzić do paradoksu polegającego na tym, że typ uprzywilejowany (z ust. 3) i typ podstawowy (z ust. 1), a także typ uprzywilejowany z art. 62a NarkU, będą w praktyce – używając myślowego skrótu – martwe, gdyż większość stwierdzanych zachowań, polegających na posiadaniu środków odurzających lub substancji psychotropowych, subsumowana będzie jako typ kwalifikowany tego przestępstwa. Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Karna z dnia 11 października 2017 r. III KK 73/17
[spacer]
W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości, pozostajemy do Państwa dyspozycji, prosimy przejść do zakładki kontakt.
Z wyrazami szacunku.