Twoja sprawa z zakresu prawa karnego jest już wystarczająco stresująca. Nie powinieneś rozbijać banku tylko po to, aby upewnić się, że jesteś chroniony

Wypadek drogowy i potrącenie pieszego człowieka – art. 177 kodeksu karnego

Stosownie do dyspozycji przepisu art. 2 pkt 6 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 128) jezdnia jest tą częścią drogi, która jest przeznaczona dla ruchu pojazdów, a piesi mogą z niej korzystać pod ściśle określonymi warunkami. Te ostatnie precyzuje Prawo o ruchu drogowym podkreślając, że w pierwszej kolejności pieszy jest zobligowany do korzystania z chodnika lub drogi dla pieszych, a razie ich braku – z pobocza. W wypadku, gdy droga nie posiada takiego pobocza, a także wtedy, gdy czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może poruszać się po jezdni, ale pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.

Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych, jest dozwolone tylko pod warunkiem, że nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub utrudnienia ruchu pojazdów. Nadto pieszy jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdom i do przeciwległej krawędzi jezdni iść drogą najkrótszą, prostopadle do osi jezdni.

Nałożony w art. 26 ust. 1 PrDrog w zw. z art. 2 pkt 22 PrDrog na kierującego pojazdem, który zbliża się do przejścia dla pieszych, obowiązek zachowania szczególnej ostrożności winien być postrzegany także jako polegający na zwiększeniu uwagi nie tylko co do zachowania pieszych znajdujących się przed przejściem dla pieszych lub w jego najbliższej okolicy, ale także w odniesieniu do innych uczestników ruchu drogowego, których postąpienia mogą w sposób istotny wpłynąć na podjęcie przez pieszych zachowań sprzecznych z obowiązującymi zasadami bezpieczeństwa w ruchu drogowym. O ile bowiem kierowca takiego samochodu ma prawo założyć, że sama obecność pieszego, przestrzegającego zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego, a znajdującego się przed przejściem dla pieszych, nie oznacza, iż wtargnie on nagle na przejście przed zbliżający się do przejścia samochód (por. R. A. Stefański, op.cit., s.155-157), o tyle założenie to przestaje istnieć, gdy możliwe do zaobserwowania zachowanie innego uczestnika ruchu wskazuje z dużym prawdopodobieństwem na niedostosowanie się pieszego do obowiązujących przepisów i zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Zatrzymanie się pojazdów przed przejściem dla pieszych, w celu umożliwienia przejścia przez jezdnię pieszym oczekującym przy lewej krawędzi jezdni przed oznakowanym przejściem dla pieszych, powinno stanowić wyraźny sygnał dla kierujących pojazdami poruszającymi się w przeciwnym kierunku niż pojazdy, które się zatrzymały przed przejściem, że piesi mogą „odczytać” taką sytuację jako zachęcenie ich do wejścia na przejście dla pieszych. Taka sytuacja powinna zatem, mając chociażby na uwadze doświadczenie życiowe, prowadzić do utraty zasady ograniczonego zaufania w odniesieniu do pieszych, skoro mogli być oni zachowaniem innym użytkowników drogi niejako „sprowokowani” do skorzystania z możliwości przejścia przez jezdnię. W takich warunkach kierowca jadący samochodem w przeciwnym kierunku winien zmniejszyć prędkość do takiej, która umożliwi mu zatrzymanie pojazdu przed przejściem dla pieszych, w sytuacji, gdy piesi skorzystają z takiej możliwości.

Przykład z sprawy sądowej

O przyczynieniu się pieszego przechodzącego przez jezdnię do wypadku drogowego można byłoby mówić wówczas, gdyby sąd ustalił, że kierujący pojazdem na widok wchodzącego na jezdnię pokrzywdzonego, zareagował prawidłowo, to jest rozpoczął hamowanie, a pomimo tego nie zdołałby uniknąć uderzenia pokrzywdzonego, bądź też gdyby ustalił, że zachowanie samego pokrzywdzonego uniemożliwiło lub choćby utrudniło kierowcy możliwość podjęcia właściwego manewru. Ustalenie natomiast, że na widok wchodzącego na jezdnię pokrzywdzonego, kierowca jedynie zmienił pas ruchu, a dopiero później, zbliżając się do niego, rozpoczął hamowanie, nie pozwala na podzielenie stanowiska o przyczynieniu się pokrzywdzonego do wypadku. W żadnym stopniu nie można bowiem akceptować zachowania kierującego pojazdem, który na widok pieszego wkraczającego na jezdnię, kiedy to następuje w takiej odległości, że istnieje możliwość zahamowania przed pieszym (nawet jeśli konieczne jest hamowanie intensywne), nie wykonywał tego jedynie skutecznego manewru, a podejmował jakże zawodne próby wymijania czy omijania pieszego. Zatem to podjęcie błędnego manewru zmiany pasa ruchu, zamiast hamowania, było przyczyną wypadku, a w tej sytuacji zachowania pokrzywdzonego w kategoriach „przyczynienia się” traktować nie można.

W realiach tej sprawy o przyczynieniu się pokrzywdzonego można byłoby mówić wówczas, gdyby Sąd pierwszej instancji ustalił, że skazany na widok wchodzącego na jezdnię pokrzywdzonego, zareagował prawidłowo, to jest rozpoczął hamowanie, a pomimo tego nie zdołałby uniknąć uderzenia J.G., bądź też gdyby ustalił, że zachowanie samego pokrzywdzonego uniemożliwiło lub choćby utrudniło Z.J. możliwość podjęcia właściwego manewru. Ustalenie natomiast, że na widok wchodzącego na jezdnię pokrzywdzonego, skazany jedynie zmienił pas ruchu, a dopiero później, zbliżając się do niego, rozpoczął hamowanie, na podzielenie stanowiska obrońcy nie pozwala. W żadnym stopniu nie można bowiem akceptować zachowania kierującego pojazdem, który na widok pieszego wkraczającego na jezdnię, kiedy to następuje w takiej odległości, że istnieje możliwość zahamowania przed pieszym (nawet jeśli konieczne jest hamowanie intensywne), nie wykonywał tego jedynie skutecznego manewru, a podejmował jakże zawodne próby wymijania czy omijania pieszego. Zatem to podjęcie błędnego manewru zmiany pasa ruchu, zamiast hamowania, było przyczyną wypadku, a w tej sytuacji zachowania pokrzywdzonego w kategoriach „przyczynienia się” traktować nie można. Odnosząc się do podnoszonych w tym zakresie zarzutów apelacyjnych, Sąd Okręgowy ani prawa procesowego, ani materialnego nie naruszył, nie mówiąc już o naruszeniu rażącym.

[spacer]

W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości, pozostajemy do Państwa dyspozycji, prosimy przejść do zakładki kontakt.

Z wyrazami szacunku.

Adwokat Mateusz Ziębaczewski

Mateusz Ziębaczewski to doświadczony adwokat i jedyny w swoim rodzaju specjalista od prawa karnego. Swoją wiedzą i umiejętnościami służy klientom, pomagając im w najbardziej skomplikowanych sprawach karnych. Wybierając nas możesz mieć pewność, że będziemy w pełni oddani Tobie i Twojej sprawie. Z naszą kancelarią współpracują najbardziej znani profesorowie, doktorzy prawa oraz byli ministrowie, gdyż cenią jakość, pewność i bezpieczeństwo jakie oferujemy.

email telefon LinkedIn

Zobacz pozostałe wpisy autora

Kancelaria Prawa Karnego w Poznaniu. Prawo Karne Poznań